Przedstawiamy Wam kolejną rozmowę z cyklu „Kto za tym stoi”, w której macie okazję dowiedzieć się więcej o twórczyniach i twórcach związanych z Ekometą. Poznajcie Olgę z Same Sosny.

Opisz krótko swoją działalność.
Już trzeci rok jestem jednoosobową fabryką upcyclingowych akcesoriów do włosów, a od niedawna także sukienek i topów. Fabryka mieści się w trzech polskich miastach – Warszawie, Ostrołęce i Białymstoku.
Materiały do swoich uszytków pozyskuję od pracowni krawieckich, od firm z tekstyliami, jako uszkodzone końcówki belek, a także poszukuję ich po second handach każdego miasta, w którym mieszkam.
Jak się zaczęła Twoja przygoda z własną marką?
Wszystko zaczęło się dzięki mojej przyjaciółce ze studiów, która pokazała mi w internecie zdjęcia wielorazowych woreczków na zakupy ze starych firanek, od razu zapragnęłam uszyć takie dla siebie i najbliższych znajomych, było to moje pierwsze spotkanie z maszyną.
Po jakimś czasie okazało się, że wychodzi mi to coraz lepiej, sprawia dużą przyjemność, do tego wciągnęłam się w tworzenie nowych produktów, znalazłam firmy, które z wielką ulgą oddawały mi ścinki ze swoich pracowni i wtedy zrodził się pomysł, dlaczego nie zacząć działać na trochę większą skalę?


Czym jest dla Ciebie less/zero was
te?
Zero/less waste jest dla mnie swego rodzaju kreatywnym wyzwaniem, dużo trudniej jest wyszukiwać materiały z drugiego obiegu do realizacji wymyślonego wcześniej projektu, czy też wymyślić przeznaczenie tkaninie, która zachwyciła mnie w SH, ale jeszcze pomysł na nią nie dojrzał w mojej głowie.
Często trzeba kombinować, bo okazuje się, że fragment materiału jest uszkodzony i nie nadaje się do wykorzystania w całości albo kupon okazuje się za krótki i trzeba pomyśleć, jak wybrnąć z tej sytuacji.
Co najbardziej lubisz w pracy nad swoją marką?
Chyba jest kilka takich rzeczy. Najbardziej lubię możliwość tworzenia nowych produktów i kontakt z klientkami. To właśnie na prośbę klientek pojawiło się sporo nowych realizacji, personalizacji. Uwielbiam otrzymywać feedback od moich odbiorców, dzięki czemu wiem, w którą stronę powinnam podążać z moimi działaniami. Co więcej, z niektórymi dziewczynami złapałam tak dobry kontakt, że jesteśmy koleżankami już dłuższy czas.
Bardzo cieszy mnie również fakt, że dzięki Sosnom jestem w stanie organizować różnego rodzaju akcje na domy tymczasowe dla zwierząt i zawsze znajduje się wielu chętnych do pomocy. Teraz, jak o tym pomyślę, jest to bardzo wzruszające, jaką społeczność udało się stworzyć w tym czasie.


Poznajmy się lepiej! Co lubisz robić poza prowadzeniem marki?
Poza byciem Sosną, jestem też studentką już szóstego roku medycyny. Każdego miesiąca pokonuję setki kilometrów pociągiem po Polsce, nierzadko z całą pracownią na plecach.
Uwielbiam podróżować, gotować, oglądać filmy, czytać.
Ciągle mam głowę pełną pomysłów na to, czego jeszcze chciałabym się w życiu nauczyć lub spróbować i z wielkim zaangażowaniem stopniowo realizuję każdy z podpunktów na mojej liście.
Dziękujemy Oldze za wywiad i piękne zdjęcia!
Aby przeczytać inne rozmowy z cyklu „Kto za tym stoi”, zapraszamy Was na bloga.